Po krótkim zwiedzaniu Antalyi my także wyruszamy dalej, w kierunku Olympos. Po drodze chcemy zwiedzić ognie Chimery. Podobno można do nich dotrzeć bezpośrednio schodząc z drogi samochodowej. Miało być niedaleko ale okazało się, że trzeba iść i iść i iść. Najpierw w dół, potem przeprawić się przez rzekę, potem do góry, dalej w dół. Nie byłam przygotowana na taką trasę z plecakiem ale było warto ze względu na widoki. Ognie Chimery wzięły swoją nazwę od płomieni na zboczu. Są tam ujścia gazu ale w przeszłości wierzono, że ognie pochodzą od potwora Chimery. Do dziś palą się całkiem sporym płomieniem.
Mieliśmy nadzieję dotrzeć jeszcze do miasta Olympos ale jest już późno. Ciężko się wydostać do głównej drogi ale dopisało nam szczęście, zabieramy się autostopem do Finike, gdzie czeka na nas nocleg. To wieczór sylwestrowy, gospodarze (znaleźliśmy ich przez serwis AirBnB, jesteśmy chyba ich pierwszymi gośćmi) zapraszają nas do miasta do restauracji. Nie mielibyśmy jednak jak wrócić w nocy (mieszkamy ok. 10 km od Centrum Finike), jemy więc kolację w restauracji niedaleko naszej kwatery. Wybór dań nie jest wielki ale obsługa bardzo się stara, żeby dla nas coś wegetariańskiego ugotować.
Rano gospodarze specjalnie wcześniej wstali, żeby nas zaprosić na śniadanie. To starsze małżeństwo, są bardzo dumni ze swoich dzieci, których mają kilkoro. Jedna z córek to dziennikarka mieszkająca w Stambule, to właśnie z nią korespondowaliśmy w sprawie wynajęcia mieszkania. Z Finike jedziemy dolmuszem (minibus) do Demre, aby zwiedzić kościół Świętego Mikołaja. Kościół jest w remoncie ale i tak ściągają tu tłumnie Rosjanie. Surowa bryła kościoła przypomina nam kościoły gruzińskie, w środku są dość dobrze zachowane freski i mozaiki na podłodze.
Następnie idziemy pieszo (ok. 2 km) do ruin Myry. Są tu grobowce wykute w skale i dobrze zachowany amfiteatr. Uwagę zwracają płaskorzeźby z maskami aktorów. Ciekawe jest też to, że to miejsce, zabytkowe jakby nie patrzeć, nie jest traktowane z przesadnym szacunkiem. Między grobowcami pasą się kozy, szklarnie podchodzą pod same ruiny starożytnego miasta.
Pora na dalszą drogę – najpierw wracamy dolmuszem do Finike, jedziemy dalej do Elmali i Korkutelli i tam niestety zostajemy na noc bo nie ma możliwości aby wyruszyć dalej – do Pamukkale.