Sylwester w Turcji zachodniej bardzo nas zachęcił, żeby jeszcze tam wrócić. Tym razem zdecydowaliśmy się wybrać w rejon wschodniej Turcji, w góry Kaçkar. Jest on teraz stosunkowo łatwo dostępny dzięki tanim lotom Wizzair z Warszawy do Kutaisi w Gruzji. W Kutaisi zatrzymujemy się w znanym nam Giorgi’s homestay. Właściciel pamięta nas z pobytu w poprzednim roku, jest bardzo pomocny - przekazuje nam gaz do kuchenki turystycznej. Co prawda używany, ale jest go całkiem sporo i w zupełności wystarczył na nasze potrzeby.
Rano wyruszamy na zakupy na bazarku w Kutaisi. Kupujemy ser sulguni na drogę w górach i raczymy się kwasem chlebowym. Podróż odbywamy etapami - najpierw marszrutką 3h do Batumi, potem przejazd do granicy w Sarpi. W trakcie przesiadki mieliśmy pierwszą przygodę - w czasie kiedy ja poszłam kupić owoce i wodę, marszrutka się zapełniła i kierowca chciał odjechać. Marcin i Łukasz z bagażami musieli więc wysiąść, niestety w marszrutce został mój mały plecaczek z aparatem fotograficznym. Na szczęście udało mi się odszukać kierowcę busa przy granicy i odzyskać swoje rzeczy.