Geoblog.pl    PodrozeLukasza    Podróże    ARMENIA I GÓRSKI KARABACH - w krainie złota i obsydianów    Armenia - przecież tam nic nie ma
Zwiń mapę
2015
25
lip

Armenia - przecież tam nic nie ma

 
Gruzja
Gruzja, Tbilisi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Armenia ciekawiła mnie od dawna i po zwiedzeniu Gruzji oraz Turcji wschodniej wreszcie zdecydowaliśmy się wyruszyć w tamten rejon. Kupiliśmy bilety LOT na bezpośrednie połączenie z Warszawy do Erywania. Okazało się jednak, że połączenie zostało zawieszone na kilka miesięcy, właśnie w okresie letnim. Zdecydowaliśmy się więc lecieć do Tbilisi, które bardzo lubimy.

Godzina wylotu jest późna - 22:30, lądujemy o 4 rano, o świcie docieramy taksówką do Tbilisi. Taksówkarz, jak każdy Gruzin, dziwi się, że planujemy podróż do Armenii. - Przecież tam nic nie ma. Nie to co w Gruzji.

Zatrzymujemy się u pani Nino w centrum miasta, niedaleko budynku Opery. Po kilkugodzinnej drzemce wyruszamy na spacer. Wita nas upał. Kierujemy się w stronę ogrodu botanicznego, który jest całkiem rozległy i można w nim odpocząć od zgiełku miasta. Spacer umilają nam cykady, zatrzymujemy się nad wodospadem. Akurat tego dnia rozpoczyna się międzynarodowy sportowy festiwal młodzieży, którym żyje całe miasto.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 95 wpisów95 13 komentarzy13 2491 zdjęć2491 0 plików multimedialnych0