Geoblog.pl    PodrozeLukasza    Podróże    IRAN - Łukasz w krainie szafranowych lodów    Hamadan, jaskinia Ali Sadr
Zwiń mapę
2016
09
sie

Hamadan, jaskinia Ali Sadr

 
Iran
Iran, Hamadan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3368 km
 
Niestety spóźniliśmy się na dworzec autobusowy i pierwszy autobus do Hamadan tego dnia już odjechał. Następny jest dopiero o 11:30, ale za to w standardzie VIP i podróżujemy naprawdę wygodnie. Według przewodnika w położonym na ok. 2 000 m npm Hamadan powinno być chłodno, dla nas jednak temperatura w sierpniu to upał. Zostawiamy plecaki w hotelu i wyruszamy na zwiedzanie miasta, którego główną atrakcją jest dla nas grób biblijnej Estery i jej wuja Mordechaja . Estera była żoną Xerxesa i ocaliła Żydów od masakry planowanej przez Hamana. Oprowadza nas rabin, który okazuje się kolekcjonerem długopisów z całego świata.

8 km za miastem, w Ganj Nameh są starożytne inskrypcje z czasów Xerxesa i Dariusza. Wystarczy, że zajęci zwiedzaniem spuszczamy na chwilę Łukasza z oczu, a już otacza go wianuszek Irańczyków, którzy się z nim fotografują. Po powrocie do Hamadanu zwiedzamy wieczorem muzeum Awicenny – uczonego, medyka i filozofa urodzonego w Bucharze (obecnie Uzbekistan), autora 250 ksiąg i prekursa aromatoterapii. W drodze powrotnej do hotelu poznajemy Arasha i jego żonę Samirę. Arasz jest kierowcą 75-letniej ciężarówki, która mu się właśnie popsuła. Proponuje, że następnego dnia zawiezie nas do jaskini Ali Sadr. To jedna z większych atrakcji turystycznych w okolicy, spodziewamy się tłumów. Rzeczywiście jest to popularne miejsce, ale warto je zobaczyć bo jaskinia jest wyjątkowa. Część trasy turystycznej wymaga poruszania się łódką, częściowo zbudowano pomosty nad wodą. Jaskinia jest rozległa (ma ok. 8 km) i jest to podobno jedna z większych jaskiń wodnych na świecie, oczywiście kolorowo oświetlona. Jedyny mankament to cena biletu - dla turystów zagranicznych wynosi 25 USD. W drodze powrotnej do Hamadan zatrzymujemy się w restauracji prowadzonej przez rodzinę Samiry. Jeden z jej braci lubi chodzić po górach i z zainteresowaniem ogląda nasze zdjęcia. Jemy pyszny falafel i żegnamy się z Araszem i Samirą, którzy spieszą do warsztatu samochodowego w sprawie naprawy ciężarówki. Po odebraniu rzeczy z pralni (musieliśmy oczywiście czekać, aż skończy się przerwa obiadowa, kiedy wszystko jest pozamykane), jedziemy autobusem do Kermanshah.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (36)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 95 wpisów95 13 komentarzy13 2491 zdjęć2491 0 plików multimedialnych0