Geoblog.pl    PodrozeLukasza    Podróże    JAPONIA - jak Łukasz przespał spotkanie z niedźwiedziem    W krainie wulkanów - nad jeziorem Toya
Zwiń mapę
2010
16
lip

W krainie wulkanów - nad jeziorem Toya

 
Japonia
Japonia, Toya
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9467 km
 
Dopływamy do Tomakomai. Pogoda bardzo nas cieszy – jest słonecznie, chłodno, ani śladu deszczu! Jedziemy autobusem na dworzec kolejowy, a potem pociągiem do Toya. Ze stacji kolejowej w Toya do miejscowości Toya Onsen nad jeziorem jest (wg przewodnika) ok. 2 km. Ponieważ autobus jeździ rzadko, decydujemy się iść pieszo. Okazuje się po drodze, że to jednak jest dalej – pewnie z 5 km, z czego 2 w tunelu. Ratuje nas Japończyk, który zabiera najpierw mnie, Łukasza i bagaże, a potem wraca po Marcina. Jest bardzo miły ale słabo mówi po angielsku. Dopytuje się, w którym hotelu mieszkamy i nie rozumie, kiedy tłumaczę, że na campingu. Dopiero po kilku minutach przychodzi olśnienie: camping – wykrzykuje. Wysiadamy nad jeziorem, ok. 2 km od miasteczka Toya Onsen, przy niewielkim cypelku. Witają nas dwa łabędzie, które tam skubią trawę. Spotykamy też parę Francuzów, którzy rozbili się na dziko nad jeziorem. Decydujemy się również rozbić obok nich, będziemy mieć piękny widok na jezioro i wyspę Nakajima. Wieczorem z namiotu podziwiamy codzienny pokaz sztucznych ogni nad jeziorem.

Budzą nas łabędzie. Co prawda przez całą dobę nie padało ale cała okolica spowita jest we mgle. Wyruszamy na wycieczkę do kraterów Konpira i Nishiyama. Okolica jest bardzo aktywna wulkanicznie. Na ścieżce dydaktycznej widać zniszczenia z czasu erupcji wulkanu w latach 70-tych i z roku 2000. Oglądamy domy zalane przez lawę błota, powstałego ze zmieszania pyłu wulkanicznego z deszczem – jego poziom sięgał 1-go piętra budynków. Przesiedlono z tych terenów wielu mieszkańców ale budynków nie rozebrano. Powyżej widoczne są jeziorka w kraterach wulkanów – widać, że powstały stosunkowo niedawno, przez środek jednego biegła kiedyś droga asfaltowa, stoją jeszcze w nim słupy elektryczne. Mgła trochę się unosi, w drodze powrotnej mamy zdecydowanie lepsze widoki.

Po południu wyruszamy do wulkanu Usu San. Najpierw trzeba do niego dojść, jest to dobrych kilka kilometrów za miastem. Pod sam szczyt wjeżdżamy kolejką linową. Z góry roztacza się piękny widok na jezioro, wyspę Nakajima i młody wulkan Showa Shinzan (402 m npm), który całkiem niedawno się wypiętrzył w miejscu, gdzie wcześniej było pole. Obydwa wulkany są aktywne, z kraterów unosi się dym, widoki są wspaniałe – choć ten młodszy wulkan wygląda dość groźnie. Udaje nam się złapać stopa z powrotem do Toya Onsen, zmierzamy tam prosto do hotelu (Grand Hotel Toya), gdzie można skorzystać z kąpieli w onsenie. Najpierw trzeba się umyć, na miejscu są różne mydła do ciała, szampony i peelingi. Potem można korzystać z kąpieli w wodach z gorących źródeł (jest kilka małych basenów, w tym jeden na zewnątrz), jacuzzi, czy sauny. Oddzielna jest część dla kobiet i mężczyzn. Łukasz jest zachwycony kąpielami, nie przeszkadza mu wcale to, że woda w onsenach jest bardzo gorąca. Od tej pory kiedy tylko dostanie kompas, przekonuje nas, że jego kompas pokazuje zawsze kierunek „na basenik” (najwidoczniej północ jest dla niego pojęciem zbyt abstrakcyjnym). W namiocie Łukasz zasypia zanim zacznie się pokaz sztucznych ogni, dużo miał wrażeń w ciągu jednego dnia. Przynajmniej nie marudzi, że nie chce spać w namiocie i chce do „fotelu” (czytaj: hotelu).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 95 wpisów95 13 komentarzy13 2491 zdjęć2491 0 plików multimedialnych0