Geoblog.pl    PodrozeLukasza    Podróże    LADAKH - Łukasz w krainie przełęczy    Leh i okolice
Zwiń mapę
2012
24
sie

Leh i okolice

 
Indie
Indie, Leh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6032 km
 
Zaplanowaliśmy sobie dużą dawkę zwiedzania klasztorów, w 1 dzień kilka najważniejszych klasztorów w okolicach Leh: Shey, Thikse, Hemis, Matho i pałac Stok. W Discovery Ladakh wynajęliśmy samochód na cały dzień (2500 R), tym razem trafił nam się wyjątkowo miły i uczynny kierowca, cierpliwie zatrzymywał się za każdym razem, kiedy chcieliśmy zrobić zdjęcie. Zaczęliśmy od pałacu w Shey, w jego obrębie znajduje się też gompa z posągiem Buddy i pięknymi, starymi malowidłami na ścianach. Klasztor Thikse jest wielki, pięknie położony. Mieści też szkołę, z której dobiegały śpiewy młodych mnichów. Trafiliśmy na pudżę z jakimś ważnym lamą. Przybyło dużo ludzi ubranych w odświętne stroje, przed klasztorem delegacja przygotowywała się do złożenia darów. Wyglądało to trochę jak nasze dożynki. W Hemis jest duże muzeum, akurat gdy tam byliśmy klasztor zwiedzał jakiś ważny urzędnik – prezydent stanu Jammu i Kashmir, przyjechał tu z wielkim konwojem. Łukasz od rana nie czuł się dobrze, miał problemy żołądkowe. Kiedy my zwiedzaliśmy, odpoczywał albo spał na tylnym siedzeniu samochodu. W tym czasie kierowca pilnie pracował – pucował swój samochód bez przerwy. Kolejny klasztor – Matho jest położony nieco na uboczu, oczywiście na wzgórzu, a w tle widać było ośnieżone szczyty. Znów trafiliśmy na pudżę, na koniec mnisi częstują mnie herbatą. Na koniec modłów trąbią i walą w bębny, najpiew w sali klasztornej, potem na dachu klasztoru – z widokiem ośnieżonych szczytów, przy silnym wietrze i kropiącym deszczu. Ostatnie już miejsce tego dnia, pałac Stok oglądamy w deszczu, zbliża się burza. Ciekawe są ubiory, klejnoty królewskie. Niestety zachowało się wiele sprzętów z wyposażenia pałacu.

Następnego dnia mieliśmy w planach krótki trekking do wioski Rumbak i na przełęcz Stok La (4900 m) ale Łukasz jeszcze jest osłabiony z powodu zatrucia. Kiedy kończy się działanie leków, problemy powracają. Decydujemy się więc rozdzielić. Najpierw jedziemy wszyscy razem do wioski Jinchang, po drodze zwiedzając klasztor w Spituk (znów trafiliśmy na ceremonię pudży), potem jedziemy doliną Indusu i wreszcie odbijamy w jedną z bocznych dolin. Droga w pewnym momencie urywa się, wioska Jinchang to szumna nazwa bo nie widziałam tam nawet jednego domu. Ale jest to punkt, z którego można wyruszyć ścieżką w górę strumienia. Przekraczamy strumyk najpierw po prowizorycznym mostku, przy kolejnej zmianie brzegu strumyka trzeba już skakać po kamieniach. Zatrzymujemy się nad strumykiem, Łukasz buduje skomplikowaną konstrukcję tamy (w pobliżu nie ma wioski, więc – o dziwo – nie pojawia się żadna staruszka, który przeszkodziłaby w jego planach). Po zabawie nad strumykiem Łukasz i ja wracamy z kierowcą do Leh, a Marcin wyrusza do wioski Rumbak. Następnego dnia Marcin podchodzi na przełęcz Stok La, a potem schodzi do pałacu Stok, skąd wraca do Leh. Ja w tym czasie kuruję Łukasza i razem leniuchujemy w Leh.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (26)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 95 wpisów95 13 komentarzy13 2491 zdjęć2491 0 plików multimedialnych0