Geoblog.pl    PodrozeLukasza    Podróże    GRUZJA - Łukasz na szlaku kamiennych wież    Telavi – Alvani – Ikalto - Gremi
Zwiń mapę
2013
30
lip

Telavi – Alvani – Ikalto - Gremi

 
Gruzja
Gruzja, Telavi - Alaverdi - Gremi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 236 km
 
W Tbilisi Marcin wybiera się załatwić parę spraw organizacyjnych: wymienić pieniądze, kupic gaz do kuchenki turystycznej i mapy w Geolandzie. Zajmuje to prawie pół dnia, udaje nam się wyjechać z Tbilisi dopiero ok. 14:00. Kierujemy się na wschód do żyznego regionu Kachetia, gdzie uprawia się winorośl. Jego stolica to Telavi. Samo Telavi nie jest jakoś specjalnie ciekawe – są tam jedynie ruiny zamku ale w okolicy jest kilka atrakcji, które mieliśmy nadzieję zwiedzić tego dnia. Jest już jednak późno, a poszukiwania noclegu trochę trwają. U pani Swietłany, polecanej w Lonely Planet nie ma miejsc ale przygarnia nas jej sąsiadka. Wieczorem spacerujemy po mieście i jemy pyszna kolację (bakłażany, sałatka, chaczapuri – placki z serem i warzywa zapiekane w glinianym garnku). Zostaniemy tu jeszcze 1 dzień, żeby zwiedzić okolicę.

Z samego rana wyruszamy do katedry w Alaverdi – surowy budynek malowniczo wygląda na tle gór Kaukazu. Potem wracamy kawałek marszrutką w kierunku Telavi do miejsca, gdzie droga odbija do Akademii Ikalto. Jest tam niewielki, malowniczy kościółek – na zdjęciach widać, że niedawno był remontowany ale nadal widać pęknięcia na sklepieniach. Wracamy do Telavi – na chwilę, tylko po to, aby za chwilę wyruszyć dalej, tym razem na zwiedzanie winnic. Docieramy bez problemu marszrutką, niestety na miejscu okazuje się, że trzeba się umawiać wcześniej, przyjmują tylko większe grupy (od 10 osób). Co robić, ruszamy dalej do ruin zamku Gremi. W kaplicy kościelnej akurat trwa ślub. Łukasz jest zafascynowany tym, że w kościołach obrządku wschodniego zapala się świeczki, za każdym razem jest to jego ulubione zajęcie. Wchodzimy na wieżę zamkową i jeszcze na okoliczne wzgórze, skąd rozciąga się widok na cały kompleks obronny. Stąd pięknie też widać góry – wydają się deszczowo-zamglone, a deszcz zbliża się w naszym kierunku.

Z niepokojem czekamy na wiadomości od pani Swietłany. Obiecała pomoc w zorganizowaniu dalszego transportu – do wioski Omalo w Tuszetii. Jest tam ok. 70 km ale droga jest trudna, przejedzie tylko jeep. Nie chcemy wynajmować całego samochodu (to koszt ok. 200 GEL), do tego musielibyśmy rano pojechać do Alvani, skąd odjeżdżają jeepy. Na szczęście pani Swietlana znajduje nam współpasażerów, parę Izraelczyków, którzy także wybierają się do Omalo. Jest nie tylko taniej ale i wygodniej bo pojedziemy bezpośrednio z Telavi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 95 wpisów95 13 komentarzy13 2491 zdjęć2491 0 plików multimedialnych0